Takie właśnie ssssss towarzyszyło nam w ogrodzie botanicznym podczas sesji zdjęciowej ;)
Pytony nie gryzą i nie mają jadu! One są dusicielami! Połykają ofiarę w całości, te akurat połykają króliki... no ale mniejsza o to co jedzą... i czy jest to żywe czy martwe...
One są piękne! Ciepłe w dotyku i... ciężkie jak cholera
mimo tylko 3 metrów długości - dorosłe mają 6).
Przeurocze stworzenia, a mordy nie mają wredniejszej od mojego kota!
Pani Szarlot i pan pyton jak widać dogadali się znakomicie! :)
(chociaż może nie od razu, jednak gdy Szarlottka przez przypadek lekko ogłuszyła zwierza stał się on potulny niczym baranek).
To chyba jedna z najlepszych sesji w jakiej brałam udział!
:):):)
zdjęcia mniej fashion a bardziej backstage:
kocham ten jej uśmiech! :)
niecodzienny widok w ogrodzie ;) czyli przechadzka z Szarlot ^^
a tu takie foto jeszcze z moją miłością z którą jestem już przeszło 6 lat!
od lewej: ja, Szarlot z pytonem i mój Bitum ukochany :)
KLIKI KLIKI KLIKI!
KLIK Mat - fotograf!
KLIK Szarlot! przeurocza jak zawsze!
KLIK Łukasz - fryzjer!
1 komentarz:
efekt wyszedł genialny! : *
Prześlij komentarz